Ale mogę zapewnić, że myślałam o Was wszystkich bardzo mocno i ciepło. Przesłałam mnóstwo uścisków i pogodnych grymasów w świat, dla Was.
Na kartkach świątecznych w tym roku pisałam cytat ze Słowackiego
" Chrystus Pan się narodził,
Świat się cały odmłodził..."
gdyż wiem, że my wszystkie młode się czujemy, jesteśmy i będziemy nadal.
Nawet sobie nie wyobrażacie, co się u mnie skiepściło bezpośrednio przed końcem roku, który był całkiem dobry. "Trzynastka" nie działa na mnie źle. Nie będę pisać o klapach, ale jedno opowiem.
Dawno temu, ok. kwietnia zrobiłam sobie z pomocą mojego MJ przepiękną choineczkę, wymarzoną, moją. Miała być niezniszczalna. Sztuczny czubek wklejony w żywą, prawdziwą gałąź, którą zatopiliśmy w donicy z cementem.
Tak wyglądała przed spakowaniem.
No i właśnie tak szczelnie poowijałam ją workami, by się nie zakurzyła, że gałąź całkowicie spleśniała.
Kiedy przyniosłam ją z piwnicy i zobaczyłam, co się stało, to się poryczałam. Mój MJ spróbował uratować, co się dało. Wsadziłam kikutek do kamieniaka. Obłożyłam kamieniami i szyszkami i wylądowała moja miniaturka na krześle w pokoju.
Teraz prezentuje się tak...
Tak też dobrze. Prawda?
I ciekawostka. Te srebrne sople, które widać na ostatnim zdjęciu zrobiła pewna pomysłowa dziewczyna z nabojów do syfonu. Czego to człowiek nie wymyśli................
A na koniec chcę Wam złożyć życzenia noworoczne.
Abyście jak najczęściej czuły trzepot skrzydeł anielskich za swoimi plecami. Aby ten orzeźwiający podmuch inspirował, wietrzył głowy i koił
I cudownej zabawy dziś, a BŁYSKÓW GWIAZDECZEK na kolejne dni
Uściski
Wasza słodka Niebomborka bez worka
Do siego roku