wtorek, 31 grudnia 2013

Życzenia i dobre myśli do Was ślę.......

Nie wiem jak u Was przed świętami, ale u mnie było jak zwykle, czyli zabrakło troszkę czasu na wszystko. Zawsze obiecuję sobie, że tym razem się pozbieram, zorganizuję, zacznę wcześniej... A potem tak jakoś się rozkładam.










Ale mogę zapewnić, że myślałam o Was wszystkich bardzo mocno i ciepło. Przesłałam mnóstwo uścisków i pogodnych grymasów w świat, dla Was.


Na kartkach świątecznych w tym roku pisałam cytat ze Słowackiego
" Chrystus Pan się narodził,
  Świat się cały odmłodził..."

gdyż wiem, że my wszystkie młode się czujemy, jesteśmy i będziemy nadal.

Nawet sobie nie wyobrażacie, co się u mnie skiepściło bezpośrednio przed końcem roku, który był całkiem dobry. "Trzynastka" nie działa na mnie źle. Nie będę pisać o klapach, ale jedno opowiem.
Dawno temu, ok. kwietnia zrobiłam sobie z pomocą mojego MJ przepiękną choineczkę, wymarzoną, moją. Miała być niezniszczalna. Sztuczny czubek wklejony w żywą, prawdziwą gałąź, którą zatopiliśmy w donicy z cementem.

Tak wyglądała przed spakowaniem.










No i właśnie tak szczelnie poowijałam ją workami, by się nie zakurzyła, że gałąź całkowicie spleśniała.




Kiedy przyniosłam ją z piwnicy i zobaczyłam, co się stało, to się poryczałam. Mój MJ spróbował uratować, co się dało. Wsadziłam kikutek do kamieniaka. Obłożyłam kamieniami i szyszkami i wylądowała moja miniaturka na krześle w pokoju.
Teraz prezentuje się tak...


Tak też dobrze. Prawda? 

I ciekawostka. Te srebrne sople, które widać na ostatnim zdjęciu zrobiła pewna pomysłowa dziewczyna z nabojów do syfonu. Czego to człowiek nie wymyśli................

A na koniec chcę Wam złożyć życzenia noworoczne.
Abyście jak najczęściej czuły trzepot skrzydeł anielskich za swoimi plecami. Aby ten orzeźwiający podmuch inspirował, wietrzył głowy i koił


I cudownej zabawy dziś, a BŁYSKÓW GWIAZDECZEK na kolejne dni


Uściski
Wasza słodka Niebomborka bez worka

Do siego roku



poniedziałek, 18 listopada 2013

Pobudzanie wyobraźni


Dziś będzie o projekcie, który choć nie w pełni ukończony i tak sprawia wiele radochy.
Już od dłuższego czasu mną targało, aż w końcu zdecydowałam odważnie pomalować drzwi do pokoju mojego dziecięcia farbą tablicową. Nawet sobie nie wyobrażacie jak to uszczęśliwiło nie tylko syna, ale chyba nawet bardziej mnie. Z podziwem patrzyłam na eksplozję słów, obrazków i historii wyciapanych na "tablicy".


I było mi tak radośnie, że nic nie przeszkadzała skruszona kreda pod drzwiami. A co tam wezmę ścierę i po kłopocie.

 






Jak pisałam projekt jeszcze "nie wygląda", bo chcę i resztę drzwi i framugi pomalować na biało. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Dokończę na wiosnę. Oczywiście pokażę efekt końcowy. Obiecuję, że się pochwalę (hahaha)

To odważnie pędzle w dłoń i malujemy. Drzwi czy ściany, co tam tylko chcemy.


A my zapraszamy do ogromniastej tablicy.


P.S. Malowałam pędzlem odpowiednim do tej farby (pan w sklepie doradzał), Syntilor- Farba do tablic szkolnych kupiona w Leroy-Merlin, bo tam wydawało mi się najtaniej.

Pozdrawiam
Wasza Dyżurna - Niebomborka





środa, 9 października 2013

KSIĘGA ŻYCIA

Dawno, dawno temu (no może nie aż tak dawno, ale jakiś czas upłynął), po maturze zdałam do takiej dziwnej szkoły zwanej Skiba. Było to Studium Kształcenia Animatorów Kultury i Bibliotekarzy.
Piękny, twórczy, radosny, mądry i kolorowy kawałek życia. Rozmarzyłam się.
To teraz troszkę z Wami powspominam. Miałam tam zajęcia ze scenografii z bardzo mądrą i wrażliwą Anią. Pewnego razu Ania wymyśliła temat STRUKTURY WIZUALNE. Ona rzucała hasło, a naszym zadaniem było przedstawić je w jakiś plastyczny sposób. Na przykład, co Wam przychodzi do głowy, gdy ktoś mówi:
- przedmiot do tańca
- opakowanie na głowę
- czubek góry lodowej
- lawina
- broń
- przedmiot osobisty
- bogactwo wnętra sześcianu
I pewnego dnia Ania przyszła z opowieścią. "Wyobraźcie sobie, że skończył się cały Wasz świat. Stanęliście przed Bogiem lub jakąś Siłą Najwyższą ( zależy w co ktoś wierzy) i nie macie nic do zaoferowania, ani bogactwa, ani swojej urody. Wszystko straciło znaczenie. Jesteście nagusieńcy i jedyne, co możecie pokazać to Wasza Księga Życia, coś, co "pokazuje" całą Waszą osobę, co będzie mówiło o Was wszystko."
Zadanie nie było łatwe.
Myślałam, myślałam, aż w końcu wymyśliłam. Skoro, odkąd ciocio-babcia nauczyła mnie szydełkować, nie rozstaję się z szydełkiem, to moja książeczka musi zostać wyszydełkowana.
I w ten oto sposób powstała moja malutka księga życia.
Potem po jakimś czasie "napisałam" drugi tom. Historię mojej znajomości z pewnym Michałem. Tytuł brzmiał "Noce i dni", dlatego ma dwukolorową okładkę.
Życzę Wam miłej lektury.
























Może kiedyś ja poczytam Wasze książeczki. 

Pozdrawiam
Wasza zasłupkowana niebomborka

czwartek, 3 października 2013

Fantazja za 5 złotych

W "Kopciuszku" (bardziej oficjalna nazwa- "second hand") ogłaszają przecenę - "5 zł za sztukę".
Wybierasz bajecznie kolorową kieckę. Pani uczciwie informuje, że zamek jest  zepsuty, ale Ty już wiesz, że ta informacja jest kompletnie nieistotna, bo już masz plan. FANTAZYJNY PLAN.

Wracasz do domu jak na skrzydłach, rozpruwasz spódnicę. Nie żal Ci w ogóle, bo ona za szeroka , a poza tym takich krótkich i tak nie nosisz.
Zeszywasz te piękne dwa prostokąciki. Najpierw na prawej stronie, a potem na lewej, coby nie widać było postrzępionych brzegów. I tak w bardzo prosty sposób stajesz się posiadaczką bajecznie kolorowego komina

Czy to, co ja Wam tu opisuję nie jest zbyt banalne? Z drugiej strony mawiają, że te najlepsze pomysły często wydają się bardzo prościutkie

Z tymi kolorami pod oczami żadna szara jesień nie jest straszna.

Żegnam Was słonecznie. BAJ BAJ BAJ 

poniedziałek, 16 września 2013

Nazywam się Królewna Śmieszka

Pomyślałam sobie, że wypada się przedstawić. Pewnie będziecie chciały wiedzieć, co to za "wariatka" mówi dzień dobry.
Mam na imię Marta. Urodziłam się na Dolnym Śląsku, aktualnie mieszkam na Górnym.
Jak już pisałam porwałam się na pisanie bloga, ale nie bardzo jeszcze ogarniam. Będę się cierpliwie pomalutku uczyć (śmiech), bo zachciało mi się przestać być anonimową. Już tyle razy do Was zaglądałam nieśmiało przez okno, że nadszedł czas zapukać do drzwi.

Jestem trochę postrzelona, lubię się śmiać, wygłupiać.
Kocham szydełkować. Bardzo dawno temu nauczyła mnie siostra babci i teraz nie wyobrażam sobie życia bez szydła.
A niedawno, bo kilka lat temu, zaraziłam się witrażem w pięknej Pracowni w Domu Kultury w Chorzowie Batorym (tu pozdrawiam cudną Olę).
Jestem śmieciarą (koleżanki się śmieją, ale ja naprawdę lubię znajdować różne dziwne rzeczy na śmietniku i przywracać je do życia). Kiedyś napiszę osobny post o moich skarbach śmietnikowych.
Jestem szmaciara. Mam różne materiały. Czasami coś uszyję.
Uwielbiam stare przedmioty, papierki, historyjki i słowa.
                                                            Jestem szmaciara
                                                        drobiazgowa rupieciara
                                                           lekarka śmietnikowa



 
I tymi kolorowymi obrazkami mówię do zobaczenia.
 
Wasza z fiu-bzdziu w głowie niebomborka
 
 
 

piątek, 13 września 2013

Siostry, przygarnijcie "ubogą niebogę"

Witam Was drogie koleżanki bloggowiczki; te, które znam, a szczególnie te, do których jeszcze się nie odezwałam.
Wymyśliłam sobie dziarsko, że zacznę pisać bloga 13. któregoś miesiąca (ciekawe czemu?), a że jestem sierota internetowa i w ogóle nie wiedziałam, z czym to się je, to musiało upłynąć trochę czasu, porad i łez, aż wreszcie, jak widać, udało się wyskoczyć
13 WRZEŚNIA.
Na razie jeszcze moja strona uboga, ale mam nadzieję się rozkręcić.

Do zobaczenia w następnym poście.
Wasza sierotka