poniedziałek, 18 listopada 2013

Pobudzanie wyobraźni


Dziś będzie o projekcie, który choć nie w pełni ukończony i tak sprawia wiele radochy.
Już od dłuższego czasu mną targało, aż w końcu zdecydowałam odważnie pomalować drzwi do pokoju mojego dziecięcia farbą tablicową. Nawet sobie nie wyobrażacie jak to uszczęśliwiło nie tylko syna, ale chyba nawet bardziej mnie. Z podziwem patrzyłam na eksplozję słów, obrazków i historii wyciapanych na "tablicy".


I było mi tak radośnie, że nic nie przeszkadzała skruszona kreda pod drzwiami. A co tam wezmę ścierę i po kłopocie.

 






Jak pisałam projekt jeszcze "nie wygląda", bo chcę i resztę drzwi i framugi pomalować na biało. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Dokończę na wiosnę. Oczywiście pokażę efekt końcowy. Obiecuję, że się pochwalę (hahaha)

To odważnie pędzle w dłoń i malujemy. Drzwi czy ściany, co tam tylko chcemy.


A my zapraszamy do ogromniastej tablicy.


P.S. Malowałam pędzlem odpowiednim do tej farby (pan w sklepie doradzał), Syntilor- Farba do tablic szkolnych kupiona w Leroy-Merlin, bo tam wydawało mi się najtaniej.

Pozdrawiam
Wasza Dyżurna - Niebomborka